UWAGA KONKURS!!!

brak oceny

Nie bierz tego do siebieUWAGA KONKURS!!!


I ponownie na Plasterku wydarzył się konkurs :) Tym razem mamy dla Was nowość wydawnictwa G+J Książki NIE BIERZ TEGO DO SIEBIE. Jak radzić sobie ze zranieniami" autorstwa Bärbel Wardetzki.   

Książka NIE BIERZ TEGO DO SIEBIE. Jak radzić sobie ze zranieniami" pokazuje, że nie jesteśmy wobec zranień bezbronni. Uczy, jak strzec się zranień i jak leczyć te doświadczone, aby mniej cierpieć. Dzięki tej książce zrozumiesz, że uleczyć swoje zranienia możesz tylko Ty sam, ponieważ jesteś odpowiedzialny za własne uczucia. Dowiesz się także dlaczego gniew, wyrzuty i oskarżenia nigdy nie są dobrym sposobem na złagodzenie cierpienia wynikającego ze zranienia, oraz w jaki sposób zrozumieć siebie i innych, aby nie doświadczać i nie być sprawcą zranień.

Aby wziąć udział w konkursie należy w komentarzu zamieścić odwiedź na poniższe pytanie:


Jaki jest Twój własny sposób na radzenie sobie ze zranieniami?


Na Wasze odpowiedzi czekamy do 30 czerwca, a dzień później wybierzemy trzy osoby, które otrzymają od nas i od wydawnictwa Książki G+J książkę NIE BIERZ TEGO DO SIEBIE. Jak radzić sobie ze zranieniami"

Aby przekonać się, czy warto wziąć udział w konkursie przeczytaj recenzję książki i sprawdź, czy może Ci pomóc w radzeniu sobie ze zranieniami - kliknij

 

Komentarze (16)

Zaloguj się, aby dodać komentarz

  • delfinek delfinek napisał(a)
    02.07.2013, 17:52
    Fantastycznie!Bardzo się cieszę:D
    Już nie mogę doczekać się lektury.
  • Julus Julus (Juluś) napisał(a)
    02.07.2013, 09:06
    Bardzo dziekuje !!!!!!!!! :) Zwazywszy na to, ze to jest jeden z trudniejszych tematow w moim zyciu do "przerobienia"
    POZDRAWIAM
  • Plasterek.pl Plasterek.pl napisał(a)
    02.07.2013, 08:29
    Rozwiązanie konkursu !!! :D

    Przede wszystkim dziękujemy serdecznie wszystkim osobom, które wzięły udział w konkursie. Miło nam poinformować, że książki otrzymują: Rumiana, Delfinek oraz Juluś. Prosimy zwycięzców o przesłanie na adres plasterek@plasterek.pl swoich danych kontaktowych, na które wyślemy książki, do 8.07.2013 r.
    Słowa uznania kierujemy natomiast w stronę Lisek 1968 oraz Dorateo, za słowa pełne mądrości i pokazanie, że praca nad sobą zawsze przynosi wspaniałe owoce.

    Gratulujemy <glowa-do-gory>
  • Ines Ines napisał(a)
    30.06.2013, 22:44
    Moim lekarzem zranień jest po pierwsze czas... bo tylko on pozwala mi spojrzeć z perspektywy na pewne rzeczy, dostrzec to czego wcześniej nie widziałam lub pokazać coś w zupełnie innym świetle. Czas uczy mnie mądrości i nadaje sens temu co wcześniej się wydarzyło. Po drugie zranienia leczą moi przyjaciele którzy niczym Anioły czekają tuż za rogiem by wyciągnąć pomocną dłoń i wlać odrobinę otuchy, gdy wydaje się, że już wszystko skończone. A po trzecie i najważniejsze zranienia leczą kochające Cię oczy i serce, które spoglądając na Ciebie każdego dnia pozwala Ci wierzyć, że wszystko jest po coś i przy okazji stwarza możliwość dojrzewania i dorastania do rzeczy które jeszcze jakiś czas temu wydawały się niemożliwe.
  • dorateo dorateo napisał(a)
    27.06.2013, 19:25
    Mój sposób na radzenie sobie ze zranieniami to współpraca mojego Wewnętrznego Dziecka, Wewnętrznej Matki - Edukatorki i Mojej Wewnętrznej Dorosłej.

    Moje Wewnętrzne Dziecko prowadzi mnie do miejsc, w których w przeszłości doznało zranień. Prosi o uznanie jego bólu, podpowiada jak opatrzyć rany, zmienia opatrunki... i skacze z radości, gdy rana się goi, a sytuacje i słowa, które kiedyś tak bolały, przestają sprawiać ból.

    Moja Wewnętrzna Matka - Edukatorka uczy się łagodności i akceptacji. Pracuje nad tym, by coraz mniej mi dokładać - ogranicza "musisz", "powinnaś bardziej", krytykę, generalizowanie, nadinterpretacje, potwierdzanie, że inni mają bardziej rację niż ja.

    Moja Wewnętrzna Dorosła cierpliwie, z łagodną siłą pomaga rozwiązywać konflikty i napięcia pomiędzy Dzieckiem i Matką - Edukatorką. Z odwagą wchodzi w trudne sytuacje. Ćwiczy się w uważnym słuchaniu i patrzeniu na innych ludzi. Za ich słowami, zachowaniami, które mnie ranią szuka ich zranień, bólu, niespełnienia, bezradności. I pochyla się nad tym z troską i zrozumieniem.Stara się pomagać innym zauważyć ich poranione Wewnętrzne Dziecko, spiskującego krytykującego Rodzica, pomaga odnaleźć Wewnętrznego Dorosłego.

    P.S. Z pozdrowieniami od mojej Wewnętrznej Dziewczynki dla Waszych Wewnętrznych Dziewczynek ( i Chłopców też :)
    http://www.youtube.com/watch?v=FxUkH2S_1DA
  • czarodziej czarodziej napisał(a)
    26.06.2013, 22:37
    Biorę je na maksa do siebie, i co jakiś czas przypominam na wypadek gdyby coś zaczęło się układać lepiej niż się spodziewałem.
  • marzenia marzenia napisał(a)
    25.06.2013, 23:22
    ,,Nie bierz tego do siebie,,dobre powiedzenie choc przyznam ze niezawsze sie sprawdza w zyciu,choc staram sie w trudnych sytuacjach niebrac na powaznie wielu spraw to i tak po jakims czasie one mnie dopadaja.Przyznam ze troche poczytalam na temat jak sobie radzic w zyciu no i przedewszystkim moj los tez dal mi do zrozumienia wielu spraw miedzy innymi nauczylam sie niebrac wszystkiego doslownie do siebie ale zdarzja sie czasem takie sytuacje ze to jest silniejsze odemnie i zadne doswiadczenia oraz wiedza nabyta niedaja poczucia totalnej swobody uodpornienia sie na wiele spraw.Jedno co moge przyznac to to ze jestem pelna swiadomosci czy udalo mi sie ustrzec lub nie przed braniem wielu spraw do siebie .Mysle ze jeszcze wiele czasu uplynie zanim przestane brac wszystko do siebie , natomiast na dzien dzisiejszy jestem zadowolona ze pokazuje swoje emocje. :)
  • Tehane Tehane napisał(a)
    25.06.2013, 20:11
    Polewam balsamem kapucyńskim (czyt. balsamem na mą duszę) i zaklejam Plasterkiem :)
    Pozdrawiam redakcję Plasterka
  • Julus Julus (Juluś) napisał(a)
    25.06.2013, 17:54
    Nie umiem sobie radzic ze zranieniami i dlatego bardzo chcialabym wygrac ta ksiazke, by moc ja przeczytac. W takich momentach jak zranienie zazwyczaj zamykam sie na swiat i placze. Czasem zdarza mi sie udawac, ze mnie to nie dotknelo, ale po jakims czasie i tak placze z tego powodu. Kiedys czytalam, ze powinno sie oddzielac od siebie emocje, opinie i to co inni o nas mysla, gdyz to sa tylko mysli innych na nasz temat, a tak naprawde inni patrza na nas ze swojego punktu widzenia, przez pryzmat swoich doswiadczen, ze tak naprawde to tylko my sami wiemy jacy jestesmy, a reszta tak naprawde nas nie zna, wiec to co mowia na nasz temat jest tylko ich punktem widzenia i nie jest obiektywne.

  • delfinek delfinek napisał(a)
    23.06.2013, 13:47
    Staram się odrzucać od siebie negatywne emocje i myśli poprzez słuchanie afirmacji, odgradzanie się od ludzi, którzy mnie ranią i zajmowanie się czym innym. Jednym słowem staram się odwrócić uwagę od tego z czym nie mogę sobie poradzić. Niestety to chyba nie jest dobry pomysł, bo w większości przypadków działa to na krótka chwilę, a później zalewa mnie fala rozpaczy:( Jednak chyba najlepszym sposobem by nie czuć się "ranioną" przez innych, a czasem i samą siebie jest stabilne poczucie własnej wartości i dystans do siebie.
  • rumianna rumianna napisał(a)
    21.06.2013, 11:06
    Wreszcie zdałam sobie sprawę, że ciągle czuję dyskomfort, ze każda rozmowa, obojętnie z kim, pozostawia we mnie poczucie niezadowolenia, że nie tak miała przebiegać. Trochę czasu mi to zajęło, by dojść do przekonania, że każdy negatyw da się zamienić w pozytyw. Jeszcze czuję drżenie i niepewność, ale coraz rzadziej, jest to też związane z aktualnym moim nastrojem. Ale wiem już jak to działa.
  • lisek1968 lisek1968 napisał(a)
    20.06.2013, 23:54
    Jak sobie radzić ze zranieniem???myślę,że wbrew pozorom dla każdego z nas co innego znaczy być zranionym,czuć zranienie....moje osobiste doświadczenie w tym obszarze to długa droga poznawania siebie,swoich czułych punktów,wrażliwych miejsc,może nawet graniczących z przewrażliwieniem?na tej wyboistej drodze sporo wycierpiałam,wypłakałam,czując niesprawiedliwość losu,powtarzalność uczuć i sytuacji,które je odpalały,gdy już tak mocno pocierpiałam ,traciłam wiarę,siły i nadzieję,wręcz poddając się budziłam się silniejsza..wcale nie chcę przez to powiedzieć,że co nie zabija,to hartuje bo nie zgadzam się z tym do końca,chće powiedzieć,że te zranienia były potrzebne chociaż mam świadomość,że może to dziwnie zabrzmieć,ale to one obudziły mnie z letargu, z życia mało refleksyjnego nad sobą i swoim udziałem w tym co się dzieje?dziś uważam,że dzięki tym zranieniom jestem świadomą siebie osobą,która zaczęła pracę nad sobą,zajrzałam do swoich ciemnych miejsc,zmierzyłam się z własnymi słabymi stronami,co mogłam przepracowałam,resztę zaakceptowałam jako część siebie ,oswoiłam,zaakceptowałam,pokochałam.Moja praca nad zranieniami była takim kopem do zabrania się za siebie,do poznania siebie,wzięcia odpowiedzialności za siebie,wybaczenia sobie czyli dzięki zranieniom dużo w życiu skorzystałam bo zbliżyłam się do siebie i poznałam siebie.Zrozumiałam także,że inni ludzie tylko odpalają we mnie uczucia/poczucie zranienia/i właściwie są tylko jak drogowskazy które pokazują co należałoby zmienić?poznać?po każdym zranieniu mogłam sobie zadać pytanie co czuję?czy ten ból już znam?co tak naprawdę ten ból mówi mi?wypracowałam osobistą technikę radzenia sobie ze zranieniami no powiem,że trochę czasu,energii ,łez i bólu mnie to kosztowało,ale warto było w skrócie polega ona na tym,by poczuć całą sobą ból i go przytulić jak najlepszego przyjaciela,nie uciekać od własnego bólu,zaakceptować go,pogłaskać,być obecną z tym co czuję,nie uciekać od siebie,od tego co czuję tylko być i potem pojawia się ulga nagroda za bycie z sobą w tych strasznych chwilach,za opiekowanie się sobą,za wylizywanie swoich ran.Nie zrzucam winy na innych za to co ja czuję,staram się nie oceniać człowieka,tylko jego zachowanie,patrzę na sytuację jako na dar,dzięki któremu mam szansę sama się wspierać,rozwijać.To jest proces w moim przypadku długi ale wart ceny,wg mnie najlepszą metodą na zranienia jest pokochanie siebie prawdziwą miłością ciepła,akceptującą i przeniesienie do swojego wnętrza odpowiedzialności za to co czujemy,poczucia bycia swoim najlepszym rodzicem,najlepszym kumplem,troskliwym opiekunem...wg mnie jeśli zbudujemy mocno siebie stajemy się odporniejsi na zranienia i to najlepsza metoda czyli profilaktyka,która serdecznie polecam.
    Warto stanąć na własnych nogach /nauczyć się siebie,przeżywania w dojrzały sposób emocji/nie grożne są wówczas zawirowania zewnętrzne jeśli naszym najlepszym mentorem jesteśmy sami dla siebie,nie bierzemy wówczas wszystkiego emocjonalnie i przede wszystkim nie traktujemy każdej opinii czy sytuacji jako zamachu na naszą osobę hahah możemy z lekkością przyglądać się osobą i sytuacją,nie reagować jak karabin maszynowy który strzela by się bronić,wreszcie potrafimy przyjąć to co nas spotyka,porusza jako informację od drugiej osoby nie jako krytykę czy zarzut.Zranienia potrafią nas obudzić ze snu i być stymulujące do rozwoju osobistego.
  • ewelin ewelin napisał(a)
    20.06.2013, 23:32
    Zazwyczaj dobrze radzę sobie ze zranieniami. Jeżeli wiem, że może to mnie dotyczyć, przygotowuję się psychicznie na tę sytuację. Mam na uwadze to, że ta druga strona może czuć inaczej niż ja konkretną sytuację i zastanawiam się jakie będą pozytywne strony mojego ewentualnego zranienia. To naprawdę pomaga. Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy jedna przykra sytuacja przewija mi się w głowie cały dzień jak film. Na takie momenty mam założony specjalny zeszyt, w którym zapisuję dobre wypowiedzi na swój temat, które słyszę od różnych ludzi, których spotykam. I jak się nie wyrwać z błędnego koła przy tylu pozytywnych kontrargumentach? ;-)
  • Monika2010 Monika2010 napisał(a)
    20.06.2013, 15:00
    Ja zazwyczaj odreagowywuję zranienie niestety płaczem a jak jest ładna pogoda to idę u siebie w mieście do parku pobiegać i pomyśleć nad sprawą lub osobą która mnie zraniła .
  • [konto-usunięte] napisał(a)
    20.06.2013, 14:09
    Moj sposób radzenia sobie ze zranieniami jeżeli jest to coś obraźliwego dokuczliwego staram się nie reagować na to porostu nie wchodzę w zaczepki jeżeli mnie to dotknęło to staram się wypłakać i zrobić coś dla siebie miłego .Nie jesteśmy wstanie uniknąć przykrych sytuacji każdy mam prawo do swojego zdania i jest to zdanie danej osoby nie muszę się z tym zgadzać .
  • sledzikowa sledzikowa napisał(a)
    20.06.2013, 13:32
    Jaki jest Twój własny sposób na radzenie sobie ze zranieniami?

    To dobre pytanie.. gdyż wielokrotnie miałam komentarze ze strony innych osób ze mocno do siebie przyjmuje czyjeś słowa, za mocno to przyjmuje do Siebie. Kiedyś zamykałam się na te osoby, sytuacje, sprawy.

    Teraz staram się dostrzec sytuacje z dystansu, pogadać z przyjacielem o tej sytuacji, czasem przepłakać, przekrzyczeć i się skonfrontować w miarę możliwości z tą osobą i sytuacją i spojrzeć gdzie zabrakło mi ochrony i zaopiekowania się samą sobą. W tym wszystkim widzę czasami, że tam rany powstają gdzie wcześniejsze miejsca nie zostały zagojone lub kiedy zabrakło mi wsparcia ze strony osób trzecich.

    Doświadczam że sama pozwalam w pewnym sensie żeby coś mnie zabolało kiedy odruchowo wchodzę w reakcję na coś. Pozwalam czyli moje nastawienie bywa negatywne, nastawione na obronę .

    Uważam, ze potrzebuje dystansu i chwili "Pauzy" by wyjśc z trudnej sytuacji z poczuciem humoru i wyciągnięciem wniosków z tej sytuacji. Chcę traktować te trudne sytuacje jako miejsce na wyciągnięcie wniosków by wzmocnić swoje poczucie własnej wartości.